Nie, nie chodzi mi tu o złotą kartę kredytową... tylko kartę do biblioteki:P Dzisiaj wyrobiłam sobie takową, i dzięki temu mam dostęp to tysięcy książek za jednym machnięciem ręki:D Miesięcznie pochłaniam przynajmniej 2 opasłe tomiszcza, więc nie dość, że zaoszczędzę (książki niestety tanie dzisiaj nie są) to jeszcze wybór taki, że hej i ho:)